Dziś odkrywam przed Wami kolejną część siebie :)
Pewnie nie wiecie ( bo niby skąd? ), że jestem ogromną miłośniczką wszystkiego, co sprawia, że w moim pokoju roznosi się piękny zapach, który mnie relaksuje i odpręża. Mam tu dokładnie na myśli przeróżne olejki, świece zapachowe, woski, itd. Pomyślałam, że nie będę sobą, jeśli nie podzielę się z Wami moimi spostrzeżeniami, odkryciami a także (oby nie ;) ) rozczarowaniami w tym temacie.
Na pierwszy ogień pójdą słynne woski Yankee Candle.
Zapraszam do dalszej części :)
Pewnie nie wiecie ( bo niby skąd? ), że jestem ogromną miłośniczką wszystkiego, co sprawia, że w moim pokoju roznosi się piękny zapach, który mnie relaksuje i odpręża. Mam tu dokładnie na myśli przeróżne olejki, świece zapachowe, woski, itd. Pomyślałam, że nie będę sobą, jeśli nie podzielę się z Wami moimi spostrzeżeniami, odkryciami a także (oby nie ;) ) rozczarowaniami w tym temacie.
Na pierwszy ogień pójdą słynne woski Yankee Candle.
Zapraszam do dalszej części :)
Moja przygoda z woskami Yankee Candle zaczęła się całkiem niedawno, bo gdzieś na początku grudnia, ale słyszałam o nich dużo wcześniej, głównie oglądając filmy różnych vloggerek na youtubie. Produkty Yankee Candle na pewno charakteryzują się ogromną gamą nieprzeciętnych zapachów, wśród których znajdziemy np. puszyste ręczniki czy miękki koc :) Z początku wydawały mi się one trochę chemiczne, jednak z czasem przestałam zauważać tę cechę i bardzo się z nimi polubiłam. Za jedną "tartę" zapłacimy 7 zł, dostępne są w sklepach internetowych, ale też i stacjonarnych, zajmujących się rozprowadzaniem Yankee Candle.
W swojej kolekcji póki co mam pięć wosków, o których chciałabym Wam krótko opowiedzieć.
1. Fresh cut roses ( Świeżo ścięte róże )
Wosk przypomina mi zapachem kwiaciarnię. Tak, to było pierwsze skojarzenie po jego powąchaniu. Uwalnia on różany aromat, w którym czuć nawet zapach łodyg (!). Moim zdaniem trzeba jednak z nim uważać, jeśli skruszymy nad kominkiem zbyt dużą ilość wosku, jego aromat może być duszący.
2. Pineapple cilantro ( Kolendra i ananas )
Bardzo lubię ten zapach. Jest soczyście owocowy. Kojarzy mi się z latem, którego już nie mogę się doczekać. Myślę, że w przypadku tego zapachu trudno jest przesadzić, bo jest on tak przyjemny, że czuję jakbym gdzieś w pobliżu miała skrojonego świeżutkiego ananasa. Nut kolendry nie wyczuwam, bardziej coś w stronę kokosa.
3. Fluffy towels ( Puszyste ręczniki )
Naprawdę pachnie świeżutko upranymi, czystymi, wyprasowanymi ręcznikami. Tak, jest to bardzo "czysty" zapach. Może odrobinę chemiczny, ale jak pisałam wcześniej, przestało mi to przeszkadzać.
4. Midsummer's night ( Sen nocy letniej )
To jest jeden z TYCH zapachów :) Można go porównać do męskich perfum, które wprost uwielbiam. Tutaj również trzeba uważać, zbyt duża "dawka" może być trochę dusząca.
5. Pink dragon fruit ( Smoczy owoc )
O tym zapachu nie mogę jeszcze powiedzieć zbyt wiele, gdyż jak widać na zdjęciu, jeszcze go nie używałam. Powiem Wam jednak jak pachnie w opakowaniu. Zapach jest owocowy, słodki, ale nie duszący. Bardzo mi się podoba, zobaczymy jak będzie po odpaleniu.
To na razie tyle. Mam nadzieję, że moja kolekcja z czasem będzie się powiększać
i powiększać i powiększać... :)
A czy Wy znacie woski Yankee Candle? Jakie macie opinie na ich temat? Jaki zapach poleciłybyście mi ?
Czekam na Wasze komentarze w tym temacie. Zapraszam również do lektury innych postów znajdujących się na moim blogu.
Trzymajcie się ciepło :)
i powiększać i powiększać... :)
A czy Wy znacie woski Yankee Candle? Jakie macie opinie na ich temat? Jaki zapach poleciłybyście mi ?
Czekam na Wasze komentarze w tym temacie. Zapraszam również do lektury innych postów znajdujących się na moim blogu.
Trzymajcie się ciepło :)
Nie znam tych wosków. Firma jest mi całkiem obca niestety...
OdpowiedzUsuńOj, to polecam wypróbować :) Na pewno znajdziesz jakiś zapach dla siebie :)
UsuńBardzo lubię Fluffy towels :)
OdpowiedzUsuńMidsummer's night - dotychczas moje pierwsze głośne WOW jeśli chodzi o Yankee. Jest fenomenalny!
OdpowiedzUsuńwypróbuję ten z ręczniczkami :) ciekawa go jestem :) ja polecam jaśmin możesz zobaczyć u mnie na blogu też jest notka o woskach :) zapraszam :*
OdpowiedzUsuńpink dragon fruit uwielbiam! ♥
OdpowiedzUsuńPrawie każdy ma te woski a ja jeszcze nie ;/
OdpowiedzUsuńz tych miałam tylko smoczy owoc, ale zaprzestałam kupować woski jakiś czas temu, bo po prostu się nie opłacają
OdpowiedzUsuńFakt, mogłyby być tańsze, ale chyba na razie nie zrezygjnuję. W międzyczasie będę szukać tańszej alternatywy :-)
UsuńMyślę, że zapach nr 4 będzie dla mnie idealny. Uwielbiam czuć męskie perfumy :)
OdpowiedzUsuńJa też uwielbiam zapach męskich perfum. Mmmm....:)
UsuńSłyszałam o nich dużo dobrego - tylko jakoś zmobilizować się nie mogę do ich zakupu :(
OdpowiedzUsuńAle gdy tylko będę w trakcie kupna skorzystam z Twojego postu - będzie przydatny :))
miałam całą piątkę ten dragon jeszcze w miare fajny
OdpowiedzUsuńSmoczy owoc <3
OdpowiedzUsuń