piątek, 21 lutego 2014

Yankee Candle - woski

Dziś odkrywam przed Wami kolejną część siebie :)
Pewnie nie wiecie ( bo niby skąd? ), że jestem ogromną miłośniczką wszystkiego, co sprawia, że w moim pokoju roznosi się piękny zapach, który mnie relaksuje i odpręża. Mam tu dokładnie na myśli przeróżne olejki, świece zapachowe, woski, itd. Pomyślałam, że nie będę sobą, jeśli nie podzielę się z Wami moimi spostrzeżeniami, odkryciami a także (oby nie ;) ) rozczarowaniami w tym temacie.
Na pierwszy ogień pójdą słynne woski Yankee Candle.
Zapraszam do dalszej części :) 

 
Moja przygoda z woskami Yankee Candle zaczęła się całkiem niedawno, bo gdzieś na początku grudnia, ale słyszałam o nich dużo wcześniej, głównie oglądając filmy różnych vloggerek na youtubie. Produkty Yankee Candle na pewno charakteryzują się ogromną gamą nieprzeciętnych zapachów, wśród których znajdziemy np. puszyste ręczniki czy miękki koc :) Z początku wydawały mi się one trochę chemiczne, jednak z czasem przestałam zauważać tę cechę i bardzo się z nimi polubiłam. Za jedną "tartę" zapłacimy 7 zł, dostępne są w sklepach internetowych, ale też i stacjonarnych, zajmujących się rozprowadzaniem Yankee Candle.
W swojej kolekcji póki co mam pięć wosków, o których chciałabym Wam krótko opowiedzieć.

1. Fresh cut roses ( Świeżo ścięte róże )


Wosk przypomina mi zapachem kwiaciarnię. Tak, to było pierwsze skojarzenie po jego powąchaniu. Uwalnia on różany aromat, w którym czuć nawet zapach łodyg (!). Moim zdaniem trzeba jednak z nim uważać, jeśli skruszymy nad kominkiem zbyt dużą ilość wosku, jego aromat może być duszący.

2. Pineapple cilantro ( Kolendra i ananas )


Bardzo lubię ten zapach. Jest soczyście owocowy. Kojarzy mi się z latem, którego już nie mogę się doczekać. Myślę, że w przypadku tego zapachu trudno jest przesadzić, bo jest on tak przyjemny, że czuję jakbym gdzieś w pobliżu miała skrojonego świeżutkiego ananasa. Nut kolendry nie wyczuwam, bardziej coś w stronę kokosa.

3. Fluffy towels ( Puszyste ręczniki )


Naprawdę pachnie świeżutko upranymi, czystymi, wyprasowanymi ręcznikami. Tak, jest to bardzo "czysty" zapach. Może odrobinę chemiczny, ale jak pisałam wcześniej, przestało mi to przeszkadzać.

4. Midsummer's night ( Sen nocy letniej )


To jest jeden z TYCH zapachów :) Można go porównać do męskich perfum, które wprost uwielbiam. Tutaj również trzeba uważać, zbyt duża "dawka" może być trochę dusząca.

5. Pink dragon fruit ( Smoczy owoc )


O tym zapachu nie mogę jeszcze powiedzieć zbyt wiele, gdyż jak widać na zdjęciu, jeszcze go nie używałam. Powiem Wam jednak jak pachnie w opakowaniu. Zapach jest owocowy, słodki, ale nie duszący. Bardzo mi się podoba, zobaczymy jak będzie po odpaleniu. 

To na razie tyle. Mam nadzieję, że moja kolekcja z czasem będzie się powiększać
i powiększać i powiększać... :)

A czy Wy znacie woski Yankee Candle? Jakie macie opinie na ich temat?  Jaki zapach poleciłybyście mi ?

Czekam na Wasze komentarze w tym temacie. Zapraszam również do lektury innych postów znajdujących się na moim blogu.

Trzymajcie się ciepło :)

14 komentarzy:

  1. Nie znam tych wosków. Firma jest mi całkiem obca niestety...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, to polecam wypróbować :) Na pewno znajdziesz jakiś zapach dla siebie :)

      Usuń
  2. Midsummer's night - dotychczas moje pierwsze głośne WOW jeśli chodzi o Yankee. Jest fenomenalny!

    OdpowiedzUsuń
  3. wypróbuję ten z ręczniczkami :) ciekawa go jestem :) ja polecam jaśmin możesz zobaczyć u mnie na blogu też jest notka o woskach :) zapraszam :*

    OdpowiedzUsuń
  4. pink dragon fruit uwielbiam! ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Prawie każdy ma te woski a ja jeszcze nie ;/

    OdpowiedzUsuń
  6. z tych miałam tylko smoczy owoc, ale zaprzestałam kupować woski jakiś czas temu, bo po prostu się nie opłacają

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, mogłyby być tańsze, ale chyba na razie nie zrezygjnuję. W międzyczasie będę szukać tańszej alternatywy :-)

      Usuń
  7. Myślę, że zapach nr 4 będzie dla mnie idealny. Uwielbiam czuć męskie perfumy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też uwielbiam zapach męskich perfum. Mmmm....:)

      Usuń
  8. Słyszałam o nich dużo dobrego - tylko jakoś zmobilizować się nie mogę do ich zakupu :(

    Ale gdy tylko będę w trakcie kupna skorzystam z Twojego postu - będzie przydatny :))

    OdpowiedzUsuń
  9. miałam całą piątkę ten dragon jeszcze w miare fajny

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za Twój komentarz. Twoja opinia jest dla mnie ważna i bardzo motywująca do dalszej pracy :) Pamiętaj jednak, że mój blog nie jest tablicą ogłoszeń i wszelkie reklamy będą usuwane.