Witajcie moje drogie, witajcie moi drodzy :)
Dziś na moim blogu kilka słów o woskach Essence of Life. Czy są one alternatywą dla słynnych wosków z Yankee Candle? Jeśli jesteście ciekawi, zapraszam do dalszej części posta.
Dziś na moim blogu kilka słów o woskach Essence of Life. Czy są one alternatywą dla słynnych wosków z Yankee Candle? Jeśli jesteście ciekawi, zapraszam do dalszej części posta.
Kto śledzi mój fanpage na facebooku, ten wie, że ostatnio odebrałam paczuszkę
z woskami Essence of Life. Zdecydowałam się na nie, ponieważ pomyślałam, że mogą okazać się tańszą alternatywą dla Yankee Candle, o których możecie trochę poczytać >TUTAJ< .
z woskami Essence of Life. Zdecydowałam się na nie, ponieważ pomyślałam, że mogą okazać się tańszą alternatywą dla Yankee Candle, o których możecie trochę poczytać >TUTAJ< .
Ale zacznijmy d początku. Woski zamówiłam za pośrednictwem Allegro. Cena ( 1,50 za jedna sztukę ) zachęciła mnie do kupienia od razu większej ilości. I tak w mojej kolekcji znalazło się 19 wosków Essence of Life.
Moje pierwsze skojarzenie po otwarciu i powąchaniu paczuszki to ... publiczna toaleta ... ewentualnie bardzo niskiej jakości odświeżacz powietrza w żelu, swoją drogą często występujący w publicznych toaletach :P Myślę, że spowodowane to było po prostu zmieszaniem się ze sobą wszystkich zamówionych zapachów. Nie wiem. No ale pomyślałam sobie, że tak łatwo się nie poddam i dam im szansę wykazać się w akcji.
Z racji tego, że zamówiłam sporo wosków, a chciałabym opwiedzieć wam o każdym z nich chociaż w kilku słowach, recenzję podzielę na części.
Zapraszam :)
Z racji tego, że zamówiłam sporo wosków, a chciałabym opwiedzieć wam o każdym z nich chociaż w kilku słowach, recenzję podzielę na części.
Zapraszam :)
Na pierwszy ogień poszedł ten wosk, ponieważ dotarł do mnie zapakowany nieszczelnie. W sumie sporej części folii po prostu wokół niego nie było, co widać na zdjęciu powyżej. Ustawiłam pod kominkiem zapalony podgrzewacz i wzięłam się za odłamanie kawałka wosku ( zapach nie wskazywał na to, że będzie jakiś mega intensywny, ale pomyślałam, że lepiej dorzucić kolejny kawałek, niż od razu się zadusić :) ), ale okazało się, że to wcale nie takie proste zadanie. Woski są bardzo twarde, przez co ciężko je złamać. Pocięłam go nożyczkami, ale zapach był praktycznie niewyczuwalny, więc w końcu wrzuciłam całość. Wosk się roztopił, a zapachu jak nie było tak nie ma. Można wyczuć go delikatnie wtykając nos prawie że w sam wosk, ale nie pachnie on arbuzem, ale właśnie takim tanim odświeżaczem powietrza, którego zapach w sumie jest nieokreślony. Po pewnym czasie zdecydowałam, że szkoda czasu, zabieram się za drugi. Zamrożony wosk łatwo odchodzi od kominka, więc zmiana zapachu nie sprawia problemu.
2. Fig (figa)
Po doświadczeniu z "arbuzem", od razu wrzuciłam na kominek cały wosk. Tutaj zapach był już bardziej intensywny i konkretny, jednak w dalszym ciągu bardzo delikatny. Nie wiem jak pachnie świeża figa, ale aromat był inny niż w "arbuzie". Dodam jeszcze, że woski dość szybko się roztapiają i jeśli chodzi o tę kwestie to nie ma z nimi problemu.
3. Pine ( sosna )
Ten wosk pachnie zdecydowanie intensywniej od swoich braci opisanych powyżej. Owszem, wyczuwa się w nim leśne nuty, jednak w dalszym ciągu związane są
z zapachem tego nieszczęsnego, chemicznego odświeżacza, co bardzo mi przeszkadza. Po zgaszeniu świeczki z kominka, zapach unosi się jeszcze przez pewien czas. Ale nie poddaję się, próbuję dalej :)
z zapachem tego nieszczęsnego, chemicznego odświeżacza, co bardzo mi przeszkadza. Po zgaszeniu świeczki z kominka, zapach unosi się jeszcze przez pewien czas. Ale nie poddaję się, próbuję dalej :)
4. Strawberry ( truskawka )
Czwarty wosk, o zapachu truskawki, odrobinę przywrócił mi nadzieję, że nie wyrzuciłam pieniędzy w błoto. Wosk pachnie ... hmmm ... ten zapach przypomina mi gumę do żucia Orbit truskawkową, tak i jest całkiem przyjemny i wyczuwalny. Zbyt długo palony staje się dla mnie trochę męczący. Po zgaszeniu podgrzewacza, w pomieszczeniu aromat utrzymuje się dość długo.
5. Pinacolada
Krótkie podsumowanie tej części.
Zapachy owocowe są naprawdę w porządku jak na tę cenę. Jeśli chodzi o wosk arbuzowy podejrzewam, że mógł stracić aromat przez nieszczelne opakowanie. Sosna jest intensywna i wyczuwalna, jednak nie trafiła w mój gust. Mogę powiedzieć, że 4 z 6 wosków są dla mnie zadowalające. Póki co uważam, że nie dorównują woskom z Yankee Candle, ale są naprawdę godne uwagi, szczególnie, że ich cena to tylko 1,50 zł.
Mam nadzieję, że już niedługo pojawi się recenzja kolejnych zapachów, a na koniec duże podsumowanie.
A czy Wy miałyście do czynienia z woskami Essence of Life? Jestem ciekawa czy trafiły w wasze gusta.
Buziaki :*
5. Pinacolada
No, proszę Państwa, robi się coraz lepiej :) Wosk Pinacolada jest całkiem niezły, naprawdę daje radę. Zapach jest bardzo podobny do swojego brata z Yankee Candle ( Pinapple Cilantro ). Jest intensywny, wyraźnie wyczuwalny. Podobnie jak w przypadku "truskawki", po wygaszeniu podgrzewacza, pomieszczenie jeszcze przez długi czas pachnie owocami. Super :)
Romantic jest słodkim, a zarazem świeżym, kwiatowym zapachem. Naprawdę jest "romantyczny" :). Jest dobrze wyczuwalny, ale nieduszący.
Krótkie podsumowanie tej części.
Zapachy owocowe są naprawdę w porządku jak na tę cenę. Jeśli chodzi o wosk arbuzowy podejrzewam, że mógł stracić aromat przez nieszczelne opakowanie. Sosna jest intensywna i wyczuwalna, jednak nie trafiła w mój gust. Mogę powiedzieć, że 4 z 6 wosków są dla mnie zadowalające. Póki co uważam, że nie dorównują woskom z Yankee Candle, ale są naprawdę godne uwagi, szczególnie, że ich cena to tylko 1,50 zł.
Mam nadzieję, że już niedługo pojawi się recenzja kolejnych zapachów, a na koniec duże podsumowanie.
A czy Wy miałyście do czynienia z woskami Essence of Life? Jestem ciekawa czy trafiły w wasze gusta.
Buziaki :*
Ja niestety nie lubię wszelkich dodatkowych zapaszków w domu :) Prawdopodobnie jakbym rozpuściła taki wosk od razu miałabym migrenę :) Jednakże, jak już miałabym się decydować na jakieś wski to tylko te Yankee.
OdpowiedzUsuńJeszcze nie próbowałam. Nie do końca jestem pewna czy warto
OdpowiedzUsuńPowiem tak - na pewno nie jest to, to co Yankee, ale też cena nie jest taka jak Yankee. Myślę, że jak na woski za 1,5 są całkiem przyzwoite, przynajmniej te, które do tej pory odpaliłam.
Usuńwosk woskowi nie równy:) zdarzają się i lesze i gorsze zapachy jak i w Yankee:)
OdpowiedzUsuńDokładnie, też tak myślę. Ciekawe jak będzie z następnymi zapachami :)
Usuńbardzo fajne kolory, przyciągają wzrok, bo woski YC są takie bardziej eleganckie :)
OdpowiedzUsuńnie znałam tych wosków, ale przyznam, że cana jest naprawdę kusząca ;)
OdpowiedzUsuńCena na pewno przyciąga ale już jakość mniej ;/ Powiem szczerze, że kusi mnie ta Pinacolada! Mam bzika na punkcie słodkich i owocowych zapachów :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
oooo to coś dla mnie! :D kocham zapachy, świeczki i woski :)
OdpowiedzUsuńTakie tanie? Muszę je przetestować ;)
OdpowiedzUsuń