Witajcie :)
Co dobrego u Was? U mnie czas tak szybko zaczął upływać, że w "moim" tygodniu po poniedziałku jest od razu piątek...A tyle rzeczy do zrobienia...No ale właśnie, nie marnujmy tego jakże cennego czasu, przejdźmy do rzeczy. Dziś mam dla Was recenzję dobrego bronzera w przystępnej cenie.
Bronzer zapakowany jest w kwadratowe pudełeczko, w którym mieści się 6 g produktu. W środku znajduje się dodatkowo pędzelek, ale nie jestem w stanie wypowiedzieć się na jego temat, ponieważ po prostu go nie używam.
Skład:
Jeśli chodzi o kolor, to trudno jest mi go konkretnie określić, bo to zależy od światła. Na zdjęciach powyżej wygląda na ciepły kolor, z pomarańczowymi, trochę ceglastymi nutami. Czasem jednak wydaje mi się, że jest chłodnym brązem ( tak jak poniżej ). Kilkakrotnie spotkałam się z porównaniem go do Bahama Mama z The Balm, jednak nie miałam go, więc nie mogę potwierdzić.
Niemniej jednak, u mnie sprawdza się bardzo dobrze. Jestem bardziej blada niż opalona, ale moim zdaniem ten bronzer ładnie wygląda na mojej buzi. Poniżej kilka zdjęć makijaży, w których użyłam bohatera dzisiejszej recenzji ( po kliknięciu
w zdjęcie, możecie przejść do posta z danym makijażem ;) ).
Bronzer Honolulu kupiłam w jednej z internetowych drogerii, stacjonarnie go nie spotkałam. Kosztuje ok. 14 zł. Myślę, że jest absolutnie wart swojej ceny. Jeśli chodzi o trwałość, też jest u mnie ciężko, ponieważ często dotykam swojej twarzy, przez co sama sobie ścieram makijaż. Pomimo to, Honolulu naprawdę daje radę.
Zaczęłam używać go na początku stycznia, jak widzicie na zdjęciach, zaczyna być widoczne denko, jednak do końca jeszcze daleko, ale wydajność niech każdy na tej podstawie określi sam.
Podsumowując, Honolulu to naprawdę dobry bronzer w jeszcze lepszej cenie. Myślę, że będzie dobry dla większości kobiet. Na razie nie planuję do niego wracać, ponieważ chcę sprawdzić inne pudry brązujące, jednak całym sercem go polecam. Moja ocena to 5/5.
Jestem ciekawa waszych opinii na temat bronzera Honolulu, według Was jest hitem czy bublem?
Zapraszam również do poprzednich wpisów, oraz polubienia mojego fanpage'a na fb :)
Pa pa :)
Mam go w swojej kolekcji i szczególnie chwalę teraz, kiedy skóra jest opalona. :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten bronzer, moim zdaniem jest świetny i niezastąpiony ;)
OdpowiedzUsuńMam go też jakoś od początku roku, a może nawet dłużej. Od bidy można się nim konturować, ale faktycznie ma ciepłe tony. Teraz latem lubię się nim troszkę "opalić" :)
OdpowiedzUsuńSkusiłabym się bo u Ciebie fajnie wygląda i z tego co widzę to raczej krzywdy sobie nim zrobić w postaci plam nie zrobię ;)
OdpowiedzUsuńTaki słynny ten bronzer a ja nadal jeszcze go nie posiadam . Wstyd :(
OdpowiedzUsuńmam zarówno honolulu jak i bahama mama i jednak ten drugi wygrywa, ale propozycja od w7 też się sprawdza:))
OdpowiedzUsuńmuszę w końcu wypróbować:)
OdpowiedzUsuńmam i bardzo lubie, troche za delkatny w lato:)
OdpowiedzUsuń